Ledwo na oczy widzę, chyba dostałam oczopląsu ;) Ale efekt wynagrodził wszystkie niedogodności. Skończyłam dekorować moje choinkowe "niby" pierniki. Dlaczego "niby"? Bo te pierniki są piernikami tylko na niby, pełnią funkcję dekoracyjną i nie nadają się do jedzenia. Zrobiłam je z masy solnej. Jedyną różnicą między moją piernikową a zwykłą masą solną jest zabarwienie. Dodałam kakao i cynamon, żeby ciastka miały ładny kolor i dodatkowo świątecznie pachniały.
Przepis według którego robiłam moje niby pierniki:
szklanka mąki,
szklanka soli,
szklanka ciepłej wody,
kakao, cynamon - wedle uznania
Sól rozpuszczam w wodzie, dodaję mąkę, kakao i cynamon. Najpierw mieszam wszystko w misce, ugniatam do połączenia składników (w misce) a potem wykładam ciasto na stół i tam dalej gniotę wszystkie składniki (polecam - świetny sposób na rozładowanie emocji).
Potem rozwałkowuję ciasto i wycinam foremkami różne kształty. Moje pierniki będą wisiały na choince więc przed upieczeniem robię dziurkę patyczkiem do szaszłyków.
Ciastka wykładam na papier do pieczenia i wkładam do piekarnika. Przez ok. 30 minut trzymam masę solną w najniższej temperaturze przy uchylonych drzwiczkach (tak, żeby pozbyć się wilgoci). Potem zamykam piekarnik i podkręcam trochę temperaturę. Pierniczki suszę ok 2 - 3 godzin w zależności od grubości wypieku. Radzę nie traktować czasu pieczenia zbyt sztywno. Trzeba obserwować ciastka, bo łatwo je przypalić. Odpowiednio wysuszona masa staje się twarda i zmienia kolor, łatwo odchodzi od papieru. Po wysuszeniu masy z jednej strony, można ciastka przełożyć na drugą stronę, ale nie jest to konieczne.
Najprzyjemniejszym etapem jest dekorowanie pierniczków. Używam do tego farby akrylowej i chudziutkiego pędzelka.
Ostatnim etapem jest lakierowanie, które przedłuża żywotność pierniczków. Jeszcze tylko wstążeczki i można zawieszać :)
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze.
Hej Aga, sporo pracy i energii elektrycznej :) - zawsze ,mnie to przeraża przy masie solnej, ale dla takiego efektu warto! Pięknie wyszły, pysznie się prezentują! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne "pierniczki" - cóż za kunszt i precyzja!
OdpowiedzUsuń