poniedziałek, 8 września 2014

Szewc bez butów a dekupażystka bez...

szewc bez butów chodzi a dekupażystka bez butelek na śluby:)

W tym sezonie ślubnym miałam okazję uczestniczyć w dwóch ślubach, dwóch bliskich mi koleżanek. Mimo mojego zainteresowania dekupażem żadna z nich nie otrzymała ślubnej butelki. Przyczyną było zapewne lenistwo i jakaś dziwna niechęć do moich farb, lakierów, serwetek. Jakoś upalne dni nie sprzyjały twórczości. Biję się w pierś i obiecuję poprawę. Tylko wprawię się w prace butelkowe i będę je dawać z każdej okazji i bez okazji też:)

Tymczasem dwa tygodnie temu zostałam poproszona o przygotowanie ślubnej butelki i takową wykonałam z dużą radością
. Nie zdawałam sobie sprawy, że ślubna para na serwetce jest dobrem niemal luksusowym, trudno dostępnym i bardzo rozchwytywanym. Znalezienie jej graniczyło z małym cudem i oczopląsem w pakiecie. Efekty poniżej. Butelka jest skromna, bez dodatkowych ozdób i udziwnień (na które nie ma nawet miejsca bo butelka jest niestandardowych rozmiarów).  Z tyłu przykleiłam śliczny kawałek tekturki, którą używają dziewczyny tworzące wspaniałe papierowe kartki i inne cuda (nie miałam możliwości wykonania transferu więc padło na staromodną metodę, czyli pisanie ręczne:)


P.S. Cieszę się, że wróciłam na bloga, myślę, że już na dobre:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...